Zdrowsze palenie marihuany? Kilka słów o waporyzacji
Kilka lat temu zawitał do nas nowy rodzaj palenia zwany „cannavapingiem”, w którym to za pomocą elektrycznych urządzeń wypala się małe ilości marihuany. Naukowcy zgodnie twierdzą, że jest to najzdrowsza metoda palenia i jest szczególnie obiecująca, jeśli mowa o medycznym zastosowaniu. Przeprowadzone dotychczas badania wydają się tylko potwierdzać tę tezę, więc może niedługo czeka nas rewolucja i wszyscy zrezygnują z klasycznych “skrętów”.
Dlaczego waporyzacja jest zdrowsza?
Waporyzator
Palenie tradycyjnych jointów może prowadzić do tego, że oprócz wdychania stosunkowo niebezpiecznych składników aktywnych marihuany, narażeni jesteśmy dodatkowo na działanie dużej ilości toksyn i zanieczyszczeń, które pojawiają się wraz z procesem palenia. W przeciwieństwie do tego cannavaping może stanowić sposób, aby uniknąć wdychania wysokiego poziomu tych substancji. Wśród tych zanieczyszczeń są związki rakotwórcze zwane wielopierścieniowymi węglowodorami aromatycznymi.
Vaping obejmuje podgrzewanie cieczy do temperatury wrzenia, a następnie wdychania oparów, a konwencjonalny sposób palenia to spalanie substancji, takich jak marihuana, a następnie wdychanie dymu. Wiodący autor badań na temat konopii – Vincent Varlet, chemik analityczny z Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Sądowej w Lozannie w Szwajcarii, w jednym z wywiadów do programu Science powiedział, że istnieje masa dowodów naukowych potwierdzających fakt, że palenie marihuany za pomocą elektrycznych urządzeń jest bezpieczniejsze, jednak z drugiej strony jest też mniej wydajne.
W badaniach naukowcy przyjrzeli się wiarygodności tej tezy i efektywności cannavapingu jako alternatywy dla tradycyjnego palenia substancji z punktu widzenia medycznego. Eksperci ustalili, że zażywanie najistotniejszych dla pacjentów kannabinoidów jest o wiele wygodniejsze przy użyciu waporyzerów, ponieważ łatwiej je skoncentrować w cieczy. Jednak okazało się, że w pierwszych badaniach stężenie kannabinoidów w oleju nie było wystarczające. Aby wywoływać takie same skutki terapeutyczne, jakie przy dożylnym podaniu THC, jednego z najsilniejszych związków marihuany, potrzeba było aż stu „wciągnięć” z elektrycznego urządzenia. Potrzebne są więc dalsze badania dotyczące przygotowania i optymalizacji takiej cieczy.
Waporyzacja lepsza niż ciasteczko?
Nie powinniśmy jednak od razu skreślać vapingu jako alternatywnej metody zażywania marihuany, ponieważ ma ono niewątpliwie całą gamę plusów. Jednym z nich jest to, że na pewno jest bardziej wydajna niż to, co osiągnęlibyśmy jedząc różne produkty z dodatkiem marihuany. Długotrwały proces rozpadu cząstek w żołądku, a następnie przekazanie najistotniejszych substancji do krwioobiegu skutkuje często tym, że składniki terapeutyczne mogą być mniej lub nawet całkowicie nieaktywne. Efekt ten nie występuje w olejach cannavapingu, których wdychanie pozwala na ominięcie żmudnych procesów metabolicznych i wejście bezpośrednio do krwioobiegu.
Jak palić?
Skoro już wiemy o tym, że waporyzacja jest zdrowsza, to dowiedźmy się też, jak z niej korzystać. Nie każdy bowiem waporyzer się nadaje, ponieważ główne zadanie spełnia tutaj otrzymanie prawidłowej temperatury, która będzie w stanie wyzwolić z marihuany wszystkie składniki aktywne, ale z drugiej strony nie będzie powodowała ich przepalenia i niszczenia.
Za idealną temperaturę uznaje się od 190 do 210°C. Wg naukowca dr Arno Hazekampa z Holandii, który specjalizuje się badanami nad medyczną marihuaną, to właśnie te górna granica stanowi optymalne warunki do tego, by zmaksymalizować korzyści i uzyskać jak największe stężenie kannabinoidów i terpenów przy wdychaniu pary. Hazekamp radzi także, by nie korzystać z urządzeń, które umożliwiają otrzymanie niżej temperatury niż 190°C, ponieważ wtedy możliwe jest parowanie tylko terpenów przy znikomej ilości innych składników aktywnych.
Waporyzator Pen
Badacze z Holandii sprawdzili zatem, jak dokładnie wyglądają różnice w stężeniu kannabinoidów w zależności od temperatury. W jednym z doświadczeń waporyzer Volcano ustawiono na 170°C i zauważono, że odparowywało tylko 24% kannabinoidów. Jednakże wydajność wzrosła do 77%, gdy ustawiony został na 230°C. Warto więc mieć to na uwadze przy zakupie urządzenia, ponieważ to od naszych preferencji zależy, jak mocny efekt chcemy uzyskać. Dla niektórych te 24% będzie w zupełności wystarczające. I jeszcze jedna sprawa – para uzyskana dzięki wysokiej temperaturze przeważnie jest drażniąca i zmniejsza to komfort wdychania. Poza tym przekraczanie 210°C powoduje również powstawanie tych samych niebezpiecznych związków chemicznych, jakie występują przy tradycyjnym paleniu. Więc tak naprawdę zatraca się cały sens cannavapingu.
Wybierz odpowiednie urządzenie
Uzyskanie odpowiedniej temperatury na urządzeniu to jedna kwestia, jednak istnieje jeszcze szereg innych, o których musimy pamiętać. Ważną rolę w waporyzacji odgrywają olejki, ciecze i sam materiał roślinny. Od jego wilgotności zależy czas spalania czy wyparowywania. Inaczej zachowa się zupełnie wysuszona marihuana, a jeszcze inaczej płynny wkład.
Kolejnym ważnym czynnikiem jest rodzaj, a nawet poszczególny model stosowanego waporyzera. Parowniki konwekcyjne mogą być bardziej efektywne, podgrzewają się szybko i wysoką temperaturą oddziałują na materiał bezpośrednio. Jednak daje to możliwość przegrzania marihuany i wypalania jej nawet wtedy, kiedy nie wdychamy pary. Te tańsze e-papierosy często się po prostu nie nadają do wdychania marihunany – są zbyt mało stabilne i posiadają pojedyncze miejsca o mocnym nagrzaniu, co całkowicie zaburza idee utrzymania stałej temperatury.